
Pierwszy miesiąc lata za nami. Jeden dzień był upalny a potem burza. Lubię burze i lubię, gdy ziemia jest mokra, bo wtedy mogę w ogródku grzebać. A gdy nie było już gorąco, poszliśmy na spacer po mieście.
Chciałam w sumie zobaczyć kilka mostków nad kanałami, które są tu koło nas. I odkryliśmy kolejny duży park. W naszym mieście jest ich ogrom. Wikipedia mówi, że Hellevoetsluis ma 61,2 km kw. I zadziwiające jest to, że mieści się tu tyle zieleni. Non stop słyszy się o betonozie polskich miast. Cieszę się, że tu tego nie praktykują. Zaliczyliśmy chyba wszystkie mostki i alejki. Natknęliśmy się też na rodzinę łabędzi. Głowa rodzinki syczała i bałam się przejść. Ale udało się, szłam powoli i prawie na ptaki nie patrzyłam 😆













Mattie upodobał sobie kanapę w ogrodzie 😆

Pod naszą szklarnię podeszło stado owieczek. Właściciel szklarni obok, z papryką hoduje owce. Zawsze siedzą z tyłu szklarni a teraz jakoś przeszły na nasz parking.

Fauna i flora, którą można spotkać w tutejszych parkach:

Rośliny domowe poszły do kąpieli. Liście obmyte z kurzu 🙂

Przepis na pyszną sałatkę: ugotowany makaron orzo (w kształcie ryżu), paluszki krabowe surimi, puszka kukurydzy, świeży ogórek, koperek, sól, pieprz, majonez+ jogurt naturalny 😋

Mamy zadanie domowe ze szkoły: przeczytać newsy z naszej miejscowości. W tym celu musimy przejrzeć gazetki, które raz w tygodniu wrzucane są do skrzynki pocztowej:

Jedna z monster, które znajdują się w naszej szkole:

Szukałam jakichś preparatów, które wyczyściły by dywan. Nie był nigdy prany. Potem pomyślałam, że nawet gdybym sama go wyprała, to nie mam na czym go powiesić. Trzepaka przecież brak. A nawet gdyby był, to w każdej chwili mógłby pojawić się deszcz i dupa. I przypadkiem natknęłam się na ogłoszenie na fb Polaka, który pierze kanapy. Napisałam z pytaniem o dywan. Dało radę. Okazało się, że też mieszka w Hellevoetsluis. Podjechał w sobotę, wyprał karcherem w niecałą godzinę. Pan Mąż umówił się z nim na pranie tapicerki w aucie. I myślimy nad kupnem karchera.

W ogrodzie pojawiły się ślimaki. Obsypałam rośliny i ziemię solą. Tylko dwa kwiatki nie przeżyły. To pokrzywy ozdobne ☹️ Nie wiedziałam, że są aż takie delikatne. W ich miejsce posadziłam goździki. Frezje kwitną na brązowo, biało i żółto. Rośliny pnące coraz wyższe.



Przyjechał do nas Pana Męża ojciec z żoną. Chodziliśmy do pracy (czwartek i piątek Pan Mąż miał wolne, ja tylko piątek) a oni chodzili na długie spacery i… wyremontowali nam mały pokój. Zdarli tapety, położyli nowe. Ewa umyła nawet okno. Mało tego, wzięli się nawet za naprawę płotu. Nie musieli, ale chcą nam pomóc w małych pracach 🙂 Ten dom się robi coraz ładniejszy 😁


Do nastepnego 🙂
To ja tak czekam aż kiedyś brat wpadnie i zrobi mi łazienkę 😉 widzę, że macie traszki w parku ❤️ co zaś do karchera, z naszego doświadczenia podpowiem, by nie kupować myjki ciśnieniowej firmy karcher. Uciekła mi teraz nazwa, ale taka niebieska myjka jest lepsza. Głowica tak nie wibruje i łatwiej się myje. Mąż w pracy musi pracować z obiema myjkami i zawsze narzeka, że głowica karchera strasznie się trzęsie i szybko myje to rękę. Ten niebieski jest stabilniejszy. Mamy go w domu także. Umył płot, kamienne kafle przed domem, ma dużo końcówek. Polecam. Nilfisk, nazwa firmy.
PolubieniePolubienie
Dzięki za polecenie 😊 Mąż będzie szukał i mam nadzieję, że dobry sprzęt kupimy. Jestem w tym wieku, że marzy mi się umycie kostki przed domem 😆 Sądzę, że teść w przyszłym roku wpadnie i położy panele w salonie 😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ja mam teścia elektryka…. i podobne marzenia do Ciebie ;p
PolubieniePolubienie