
Bardzo zróżnicowane pozycje! Dwie o Dubaju dokumentalne, przy czym jedna z nich nawiązuje do polskich dziewczyn. Kolejna (można powiedzieć, że dramatyczna) dotycząca polskich służących, a pozostałe dwie, to coś dla mody i urody 🙂
„Dubaj prawdziwe oblicze”- Jacek Pałkiewicz

Słyszał ktoś o Jacku Pałkiewiczu? Przybliżę jego osobę. Urodził się w niemieckim obozie pracy, dzieciństwo i młodość spędził w Ełku. Karierę podróżniczą zaczął, jako oficer na statkach. Pracował też w kopalni złota i diamentów. Ukończył szkołę dziennikarską w Mediolanie i od tego czasu pracował, jako dziennikarz. Jest autorem kilkunastu książek i filmów dokumentalnych. Publikuje reportaże w licznych magazynach europejskich. Ja posiadam 3 jego książki 🙂
W tej książce Jacek Pałkiewicz obala wiele mitów na temat Dubaju, np brak swobód obywatelskich i niewolnicze warunki pracy najemnych robotników (szokujące!). Opinie na temat książki są podzielone. Jedni uważają, że świetnie napisana, bo pokazuje „zgniły środek” Dubaju a nie tylko jego błyszczącą otoczkę. Drudzy twierdzą, że autor za bardzo skupił się na wychwalaniu swojej osoby, czego to nie osiągnął, czego nie widział, itp… Mnie akurat to absolutnie nie przeszkadza. Lubię Jacka Pałkiewicza i dowiedziałam się z tej książki wielu ciekawych rzeczy 🙂



„Służące do wszystkiego”- Joanna Kuciel- Frydryszak

Wiedziałam, że kiedyś służba w domach była na porządku dziennym. Ale myślałam, że tylko w bardzo bogatych domach…. A ta książka opowiada o polskich „białych niewolnicach”, zapomnianych kobietach z najniższego szczebla hierarchii służby domowej, żyjących w przedwojennej Polsce. Niedoceniane, upokarzane, wykorzystywane. Wiejskie dziewczęta, które zaczynały pracę często w wieku 15 lat. Bez prawa urlopu, wypoczynku. Książka opisuje ich życie, co robią, gdy mają wychodne, jak pracują, ile zarabiają, w jakich skandalicznych warunkach mieszkają, jak są traktowane przez chlebodawców, nierzadko molestowane…
Jest to pierwsza w naszym kraju książka, która opowiada o losach tych biednych kobiet. Mocna. Polecam!


„Dziewczyny z Dubaju”- Piotr Krysiak

Ponownie Dubaj, ale w innej odsłonie. Pamiętacie „aferę dubajską” z 2015 roku? Książka oparta na faktach, odsłaniająca jej kulisy. Dotyczy zorganizowanej prostytucji Polek z arabskimi klientami. Autor opisuje jak wyglądał proceder werbowania modelek, piosenkarek, celebrytek, oraz jak jako „luksusowe prostytutki” arabskich szejków, spędzały czas i zarabiały ogromne pieniądze. Opisał przypadki sutenerek, które zostały prawomocnie skazane. Autor nie podaje w niej nazwisk a swoją książkę oparł w dużej mierze na dokumentacji sądowej.
Gdy czytam jakąś książkę (nawet horror), sprawdzam wiele informacji w internecie-np, czy jakieś miejsce istnieje naprawdę. Potem wiem, skąd autor czerpał inspirację. W trakcie czytania tej, wiele razy wpisywałam w wyszukiwarkę imiona dziewczyn, które brały najpierw udział w np sesji do Playboya, a potem lądowały na imprezach z szejkami. Nie trzeba być geniuszem, żeby znaleźć zdjęcia tych kobiet. Zobaczcie to: https://viva.pl/ludzie/newsy/uczestniczka-top-model-justyna-i-inne-modelki-za-seks-z-szejkami-uprawialy-defekacje-stawki-29996-r3/

„Francuski szyk”- Isabelle Thomas i Frederique Veysset

Wiem- Francuski znane są z tego, że potrafią się dobrze ubrać i nie potrzebują kupy ciuchów. I wiem też, że nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się francuską modą, stylem ubierania się i ogólnie Francją. Nawet w tym kraju nie byłam. Wg mnie Paryż jest przereklamowany. Ale nie wiem, dlaczego kupiłam tą książkę. To było już jakiś czas temu i chyba gdzieś ją widziałam na jakimś blogu. Stwierdziłam pewnie, że: a co tam, zobaczę co tam radzą. Owszem, jest sporo rad dotyczących w co warto zainwestować, co nosić z czym, jak łączyć, jakie buty, torebki dobrać. Czego nie zakładać w żadnym wypadku, ubiór odpowiedni do wieku, co lubią nosić Francuzki, czego unikają. Jest coś o makijażu i fryzurach. Początek banalny: jak zrobić porządek w szafie. Czyli wyrzucić za małe/ za duże łachy, zniszczone, niemodne, itp. Są też wywiady z guru mody. Nigdy nie podążałam ślepo za modą. Ba! Ja chyba nawet nie posiadam swojego stylu i wiecznie nie mam się w co ubrać! Mimo to, czytam ze 2 modowe blogi, które są (na szczęście) nie tylko o modzie 🙂 A tak w ogóle, to uwielbiam trampki. A podobno żadna francuska dama nie założy nigdy tenisówek po 30 roku życia, bo to karygodne! No i tu już zonk, bo ja się jednak szykownie ubrać nie umiem…
Kto kocha modę, ma swój styl, potrafi się ubrać, to jest to pozycja obowiązkowa. Jest w niej mnóstwo porad i zdjęć. Ja przeczytałam z ciekawości 🙂



„Sekrety urody Koreanek”- Charlotte Cho

Na pewno wszyscy widzieli, jak wyglądają dziewczyny z Azji, jak młodą mają skórę i dziewczęcy wygląd. Czasami, patrząc na zdjęcia w necie, nie wiadomo, czy to matka, czy córka. Potem zrobił się szał na koreańską pielęgnację, czyli jak dbać o skórę, żeby była idealna. Potem gdzieś przeczytałam, że w Azji jest tyle klinik operacji plastycznych, że to się w głowie nie mieści i dlatego m.in Koreanki tak młodo wyglądają. W co wierzyć?
Sięgnęłam po tą książkę, bo chciałam się dowiedzieć ile wiem na temat mojej skóry i czy dobrze o nią dbam. O k***wa! Mało wiedziałam! Przykład? Proszę bardzo. Używałam toniku przecierając skórę nasączonym wacikiem. A guzik, bo powinno się wklepywać tonik w odpowiednio oczyszczoną skórę. Kolejny. Najpierw demakijaż i potem mycie twarzy żelem (mydła na szczęście nie używałam do tego). To nie jest mycie. Najpierw olejek myjący, bo olej się zmiesza z tłustą twarzą, połączy i oczyści. Potem zmyć (ciepłą!) wodą i dopiero żel. No logiczne przecież, że woda z np kremowym żelem nie oczyści twarzy. Sama na to nie wpadłam. Kolejny. Najpierw lekki krem, albo serum, potem coraz cięższy preparat. Jeśli będzie odwrotnie- to ten lekki nie przebije się do skóry. Logiczne.
Autorka opisuje w prosty i ciekawy sposób wpływ słońca na skórę, jakich masek, czy serum używać. Jakich składników w kosmetykach szukać. Najważniejsze, to poznać swoją skórę i jej potrzeby. Wtedy można odpowiednio ją pielęgnować. Oczywiście nie da się tego zrobić od razu. Ale im szybciej tym lepiej. Wiadomo. Ja widzę na swoim przykładzie poprawę odkąd myję twarz olejkiem i nakładam maski w płachcie 🙂 Polecam książkę, bo to w sumie niezła kopalnia wiedzy 🙂


