
Hellevoetsluis, to niewielka miejscowość w prowincji Zuid- Holland, leżąca ok 30 km od Rotterdamu nad rozlewiskiem Renu. Posiada własny port i liczne atrakcje. Jest bardzo malowniczym miasteczkiem. Co roku, latem przybywa tu mnóstwo turystów, którzy zwiedzają miasto jeżdżąc np dorożkami. Spotkać ich można najczęściej na Starym Mieście, bo właśnie tutaj jest najwięcej atrakcji.
Oprócz licznych knajpek i barów znajdujących się przy porcie, można iść na kręgle. Obok jest nawet coffeshop. Ale to sam port jest najpiękniejszy 🙂 Mnóstwo statków, łodzi i jachtów robi wrażenie. Wartym odwiedzenie jest Museum Kade z trzema statkami. Ja jeszcze ich niestety nie zwiedziłam, mimo, że mieszkam przy porcie 😮 Zawsze mówię, że mam za daleko 😉 Na prawo od muzeum znajduje się suchy dok- Jan Blanken. A na przeciwko znajdziemy Narodowe Muzeum Straży Pożarnej. Znajduje się ono w budynku, który był wcześniej używany przez marynarkę wojenną, a teraz został odrestaurowany, z dużą kolekcją pojazdów i materiałów z przeszłości do teraźniejszości. W muzeum znajduje się marka Meester. Wyjątkowym samochodem strażackim jest Arend Fox, wcześniej używany przez straż pożarną w Nowym Jorku. Ze względu na swój wygląd, jest wyjątkowy. Muzeum znajduje się na 3 piętrach i pokazuje także historię pożarów, które toczyły się w średniowieczu. Jest to, krótko mówiąc, edukacyjna wycieczka 🙂



Charakterystycznym symbolem miasta, jest bez wątpienia latarnia morska. Znajduje się ona bezpośrednio przy wejściu do starego portu. Hellevoetsluis miało kiedyś bezpośrednie połączenie z otwartym morzem, którego latarnia jest dobrym przykładem. Okrągła, biała i ceglana, posiada 2 piętra i wysokość 18,1 m. Zbudowana została w 1822 roku. Po zakończeniu budowy, została wyposażona w 3 odbłyśniki paraboliczne. Optykę wymieniono w 1933 roku, a całą latarnię odnowiono w 1965 roku. Latarnia jest znanym punktem orientacyjnym, nie tylko na lądzie, ale i z wody. Podobno gmina nie ma funduszy na utrzymanie tej wieży i być może w przyszłości przestanie ona istnieć 😦

Kolejnym symbolem jest wiatrak 🙂 Nie może być przecież inaczej. Wiatrak musi być i kropka 🙂 Można go zwiedzić w środku. My byliśmy tam tylko raz, wiosną. Nie pamiętam w jakie dni i w jakich godzinach jest otwarty. Wstęp był wolny. W środku na ścianach wiszą zdjęcia innych wiatraków z całej Holandii. Można dowiedzieć się co nieco o mieleniu ziarna, pracy ludzi. Do tego wpisać się do księgi i podarować datek na rzecz utrzymania budynku.


Hellevoetsluis posiada także Fort Haerlem i liczne bunkry z armatami. Wokół bunkrów jest zielono, można wspiąć się na nie i z góry podziwiać plażę i port. Albo wybrać spacer ścieżkami wokół bunkrów.

Wrażenie robią także budynki w kolorach tęczy 🙂 Są to po prostu domy, w których mieszkają ludzie. Znajdują się na przeciwko mariny. Warto urządzić sobie tam spacer.



I jeszcze kolejna porcja zdjęć przedstawiająca m.in plaże, a te są latem oblegane. Woda jest czysta i szybko się nagrzewa, gdyż jest płytko. Jest to idealne miejsce na spędzanie weekendów. Można poleżeć na piasku, lub posiedzieć na skałach. Ja uwielbiam morze i morskie klimaty, więc ta miejscowość mi bardzo odpowiada 🙂 Miasto urokliwe, szczególnie wiosną i latem, z licznymi atrakcjami 🙂









