
Trwał przez 2 dni. Sobotę i niedzielę. Od 9:00 do 16:30. Dowiedziałam się o nim z fb. Pojechaliśmy w sobotę i o 10:00 byliśmy na miejscu. Pchli targ był na 1 hali, bilet 6 euro. Na miejscu okazało się, że to nie taki typowy targ. Nazwałabym go kolekcjonerskim. Naszym oczom ukazało się mnóstwo klaserów ze znaczkami, monetami, stare numery komiksów i innej prasy, np Playboya. Od groma płyt winylowych, militariów, biżuterii, perfum, porcelanowych lalek, książek, map. Do tego coś dla dużych chłopców, czyli modele aut, kolejek, samolotów, co oczywiście Panu Mężowi się spodobało 🙂 Moją uwagę zwróciły kryształy- widać co nieco na zdjęciu wyżej. To były PRAWDZIWE kryształy! Świeciły się niesamowicie! Oprócz tradycyjnych półmisków i kieliszków, znaleźć można było cudne figurki zwierząt, np papugi, żaby. Drugą rzeczą, na widok której zaświeciły mi się oczy, to emaliowane kanki na mleko, dzbanki, rondelki, kubki. Wszystko w teraz modnym, rustykalnym stylu. Ceny zawrotne! I pomyśleć, że kiedyś na każdej wsi, w każdym domu było tego pełno. Nie zdziwiło by mnie, gdybym zobaczyła tam nawet meble z PRLu 🙂 Ogólnie dostaliśmy oczopląsu!










Obejście całej hali zajęło nam ok 3 godz. Każdy z nas wrócił do domu ze skarbami 🙂 Przy wyjściu leżały ulotki- kalendarzyki z datami kolejnych pchlich targów na ten rok 🙂 Aktualny kalendarz można znaleźć tutaj: http://www.vlooienmarktenkalender.nl/ 🙂