
Amersfoort, to miasto w samym środku Holandii, w prowincji Utrecht, leżące nad rzeką Eem. Wybraliśmy się do niego, gdyż to całkiem niedaleko od Den Bosch. Otoczone jest murami obronnymi i fosą. Dzięki temu starówka otoczona jest malowniczymi kanałami 🙂
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to znowu urocze i klimatyczne uliczki i piękne kamienice. Centrum miasta stanowi oczywiście plac- rynek De Hof. Znajduje się tam wieża kościoła Najświętszej Marii Panny. Zbudowana została w stylu późnogotyckim, wraz z barokowym hełmem liczy 98,33 metry wysokości. Jest trzecią, co do wysokości wieżą w Holandii (o 3ech najwyższych wieżach zrobię oddzielny wpis). Potocznie jest zwana Lange Jan, czyli długi Jan. Wieża była częścią kościoła, który wyleciał w powietrze. To właśnie tutaj wyznaczono kiedyś środek geograficzny kraju 🙂
Oprócz wieży kościelnej, na głównym placu znajdują się liczne restauracje, knajpki i kawiarnie. Jest to idealne miejsce na letni ciepły wieczór.


Koppelpoort- to unikalne połączenie bramy wodnej i lądowej. Jedynej takiej w Holandii. Pochodzi z ok 1425 roku. Bramę można oczywiście oglądać z zewnątrz, ale po wcześniejszym umówieniu, wraz z przewodnikiem, możemy wejść do środka 🙂 My szwędaliśmy się tylko wokoło i powiem Wam, że jest bardzo ładna. Pewnie wieczorem robi dużo większe wrażenie, bo jest oświetlona.



Kawałek od centrum znajduje się Monnikendam. Jest to brama składająca się z dwóch okrągłych wież murowych, połączonych łukiem. Można spacerować na górze bramy, lub wejść do restauracji, która znajduje się w środku. Podobno teraz znajduje się w rozbudowie. Wokoło bramy, na trawniku, wiosną rozkwitają setki kolorowych krokusów 🙂


Muzeum Flehite- znajduje się w trzech murowanych domach, zbudowanych ok 1540 roku. Jako muzeum miejsckie, Flehite opowiada o historii miasta na podstawie obrazów i przedmiotów. Jest tam podobno skrzynia z XV wieku. Zbudowana została z jednego kawałka drewna i wyposażona w 9 zamków. Przechowywano w niej m.in wpływy z grzywien i srebrną pieczęć miasta. My nie zwiedziliśmy muzeum, woleliśmy spacerować po miasteczku i oglądać wszystko z zewnątrz. Mimo, że padał deszcz, nie odebrało to uroku miejscowości. Jeżeli będziecie kiedyś w pobliżu Amersfoort, to warto tam zajrzeć. Nawet godzina wystarczy, żeby zauroczyć się tym miejscem. A jeżeli lubicie cykać zdjęcia (jak ja) to gwarantuję, że na 10 się nie skończy. Amersfoort ma piękną średniowieczną budowę i jest co fotografować 🙂





Muurhuizen, to najbardziej reprezentacyjna ulica Amersfoort. Spacerując nią, można się poczuć jak w średniowieczu. Jest piękna 🙂 Miasto zaczęło się rozwijać w 1380 roku i z powodu boomu gospodarczego trzeba było zbudować nowy mur miejski. Stary mur został zburzony i z ok 1500 domów zbudowano nowy wzdłuż linii starego. Ponieważ budowa odbywała się w różnych okresach, pojawiła się duża różnorodność form.




