
Jechaliśmy do sklepu… Nagle przed nami, przed rondem pojawiły się potwory, czyli typowe amerykańskie ciężarówki. Sklep minęliśmy i pojechaliśmy za nimi.
Jechały na Stare Miasto, tam gdzie port i wiatrak, czyli w część miasta, gdzie wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie. Pierwsza myśl: zlot. Musieliśmy to zobaczyć. Dlaczego? Bo te amerykańskie giganty zawsze robią wrażenie. Mnie zawsze kojarzą się ze świąteczną reklamą Coca-Coli. Te, co tutaj się pojawiły, były na holenderskich blachach. Każdy potworek miał swoją nazwę 😁 Tak, jak łodzie przycumowane w porcie.


Wielu kierowców tirów wyglądało, jak muzycy zespołu ZZTop (który zresztą uwielbiam), czyli długie wąsy i brody+ okulary przeciwsłoneczne. Kierowcom towarzyszyły też panie, często z pieskami. Amerykańskie cudaki wjeżdżały na ogromny parking przy suchym doku. A my podziwialiśmy. Porcja zdjęć:















A to moi faworyci:

Do następnego 🙂