UTRECHT- MIASTO, KTÓRE TRZEBA ZOBACZYĆ

To była nasza trzecia wizyta w tym mieście. Będzie jeszcze kolejna, bo wszystkiego nie zdołaliśmy zobaczyć. Tym razem udało się pojechać w miesiącu letnim. Pogoda dopisała i poszliśmy się powłóczyć po mieście. Teraz, gdy jest ciepło, pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to to, że Utrecht tonie w zieleni 🙂 Oprócz dużych skupisk drzew, można iść do parku przez który płynie oczywiście kanał, usiąść na zielonej trawie i po prostu posiedzieć. Zresztą widziałam ludzi, którzy siedzą tam, leżą albo ćwiczą. Albo pływają łódkami po kanałach.

Głównym celem naszego ostatniego przyjazdu do Utrechtu, było zwiedzenie Muzeum Kolejnictwa. Zostawiliśmy auto na parkingu muzeum i poszliśmy pieszo pod katedrę. Droga prosta, jak „mordę strzelił”. Prosta, w sensie tym, że się nie można zgubić 🙂 Ale za to można spacerkiem przejść się uroczymi uliczkami. Wszystko, co chcieliśmy zobaczyć, znajduje się w jednej kupie i nie da rady zabłądzić. Mimo, że to była sobota, centrum miasta było spokojne i ciche. Jedynie nad kanałem Oudegracht (Starym Kanałem) było dużo ludzi, którzy siedzieli w kawiarnianych ogródkach. W Utrechcie jest wiele kanałów, ale ten jest zdecydowanie naj 🙂 A wykopany został podobno w XI wieku. Architektura miasta powala. Zdjęcia zdecydowanie nie oddają całego uroku. Te budynki trzeba zobaczyć na własne oczy!

Kaczki w ogóle się nie bały. Przyzwyczajone do turystów. Staraliśmy się mimo to, przejść możliwie jak najdalej od nich. Powiedziałam nawet do nich grzecznie: „Przepraszam kaczki, że przeszkadzamy, ale musimy przejść” 😀 Nie wiem, czy zrozumiały, bo to jakby nie patrzeć, holenderskie ptaki, ale odpowiedziały: „Kwa, kwa, kwa” 😀 Na zdjęciu niżej znajduje się chyba najwęższa uliczka w Utrechcie! No chyba, że jeszcze gdzieś jakieś takie są… Po obu stronach budynków, znajdują się okna i sąsiad sąsiadowi może elegancko zajrzeć do chałupy!

Dotarliśmy po ok 10 minutach pod Katedrę Świętego Marcina. To druga nasza wizyta tam. Pierwszy raz byliśmy w zeszłym roku. Pojechaliśmy na LegoWorld i stwierdziliśmy, że zobaczymy też katedrę. Budynek robi oszałamiające wrażenie. Nawiązuje stylem do gotyku francuskiego. Jego budowa rozpoczęła się w 1254 roku i trwała do XVI wieku. W 1572 r w wyniku nadchodzącej fali reformacji dokonano wielu wandalizmów i duża liczba ornamentów wewnętrznych i zewnętrznych została zniszczona. Z ogromnej katedry zachowała się tylko część wschodnia, w pobliżu wieży Domotoren. W 1674 r w czasie burzy zawaliła się nieukończona nawa, dlatego dziś wieża stoi kilkadziesiąt metrów od reszty katedry. Wieża ma 112m i podobno jest to najwyższa kościelna dzwonnica Holandii. Na wieżę do tej pory nie weszliśmy z braku czasu. W tej chwili wokoło wieży rozstawione są rusztowania, ale wejść na nią można. Tylko z przewodnikiem! Wcześniej trzeba zrobić rezerwację, gdyż ustalone są godziny wejścia, np 13:30. Na przeciwko znajduje się informacja turystyczna. Informację na ten temat można znaleźć też w internecie. Jeżeli chodzi o katedrę, to niestety była zamknięta dla zwiedzających (wirus:/ ). Udało nam się zobaczyć dziedziniec z ogrodem w zeszlym roku. Katedrę można zwiedzać za darmo.

Zdjęcie z zeszlego roku

I ciekawostka z Utrechtu 🙂 Jak już wcześniej wspomniałam, miasto jest zielone. Dodatkowo, na dachach przystanków autobusowych, zasadzono miododajne rośliny specjalnie dla pszczółek 🙂

Zdjęcie zrobione z auta, ale po lewej stronie widać przystanek z porośniętym dachem 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: