MAŁA ZMIANA W OGRÓDKU

Mała, a cieszy, bo wreszcie nie ma tego, czego najbardziej chcieliśmy się pozbyć. To znaczy, ja na początku nie chciałam. Podobało mi się. Potem stwierdziłam, że to syf i zajmuje niepotrzebnie miejsce.

Wyrzuciliśmy to mętne bajoro, o wodzie czarnej, jak smoła 😁 Ostatnio nawet nie padało, niebo zachmurzone, ale w miarę ciepło i bez deszczu. Dlatego zabraliśmy się do roboty w ostatni weekend. Pan Mąż wziął plastikowe wiaderko i wylewał wodę z oczka w kąt podwórka, tam gdzie jest kupa chwastów, kostki brukowej i desek+ małe wgłębienie. I tym sposobem, pozbyliśmy się jednego, a zrobiło się drugie 😳 Na szczęście było sucho, więc woda szybko wsiąknęła w ziemię. A Panu Mężowi szybko poszło wylewanie, bo minęła niecała godzina, a na dnie pozostał tylko muł i śmieci. „Pachniało” coco szambonel, ale trzeba było skończyć robotę. Łopata poszła w ruch (wreszcie mamy łopatę, szpadel i nawet siekiere) i ten cały szlam wylądował ponownie w brzydkim kącie podwórka.

To oczko wodne nie było wcale takie płytkie. Gdy weszłam do środka dołu, sięgało mi ponad kolana. Potem wywlekliśmy plastikową formę. Okazało się, że pod nią jest jeszcze gumowy podkład i z tym było więcej roboty. Pan Mąż zapomniał, że obok bajorka wyrosły małe żonkilki i je przydeptał! Na szczęście nie padły. W międzyczasie wyrwałam chwasty między płytami chodnikowymi. Wrzuciłam je potem do pustego dołu razem z wyciętym bambusem.

Wygląda to jeszcze okropnie 😖

Z drugiej części podwórka będziemy brać nadmiar ziemi i wrzucać do dołu. Tym samym wyrównamy teren. Ten paskudny kąt też uprzątniemy, wyjmiemy kostkę brukową i chcę tam zrobić trawnik. Nie wiem jeszcze jak: czy wysiać z nasion trawkę, czy kupić gotowe rolki.

Przeglądałam gazetkę Lidla i była reklama krzewów owocowych: porzeczka, agrest, jeżyna, itp. Zależało mi na czerwonym agreście- wieki nie jadłam, a przecież jest pyszny 😋 Poszłam po pracy w dzień dostawy krzewów i co? Jak zwykle trafiłam na ostatki. Dobrze, że ten agrest jeszcze był.

Wykopałam dosyć głęboki dołek, żeby się dobrze zakorzenił. Wyjęłam te cienkie podpórki i już widziałam, że dał radę, bo wypuścił ostatnio więcej zielonych listków 🌿 Ten agrest był w plastikowej doniczce, więc jest odpowiedni do sadzenia w marcu- kwietniu. Najlepiej w słonecznym miejscu i w lekko wilgotnej, przekopanej ziemi. Akurat w tej części podwórka ma dobre warunki i mam nadzieję, że doczekam się owoców. Dorosły krzew ma je w czerwcu. Myślę jeszcze nad białą porzeczką 🙂

Znalazłam ropuszke pod formą oczka wodnego i wyniosłam w bezpieczne miejsce 🙂

W supermarkecie Albert Hijn były na przecenie rośliny zielone 💚 Znalazłam malutką difenbachie i monstere, każda za niecałe 3€. No i musiałam je mieć 😁😊 W weekend będę przesadzać do większych doniczek, bo tym razem nie zapomniałam kupić worka ziemi 🙂

Wczoraj zasiedziałam się znowu na Marketplacu w dziale ogród i znalazłam ogłoszenie z Hagi. Otóż pewna pani Polka chce się pozbyć pięknych roślin: dużej monstery i skrzydłokwiatu. Miała jeszcze dracenę, ale jakoś ta roślina niezbyt mi się podoba. Zapytałam się o te dwie pierwsze. Aktualne 🙂 Napisałam, że w weekend mogę po nie podjechać, ale jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi. Czekam, może się uda je odkupić, bo zielonych roślin nigdy za dużo 😊

3 myśli w temacie “MAŁA ZMIANA W OGRÓDKU

  1. A nie chcesz na marktplaats kupić mojego starego roweru? 😉 Też posadziłam czerwony agrest. Rodzice mieli i mi smakował. Na razie listków nie widziałam. Mam nadzieję, że mi nie zmarzł. Jutro mu się przyjrzę, jak wrócę z pracy. Dziś podlałam wszystko nawozem i liczę, że będzie mi zielono w tym roku. Takie Coco szambel miałam jak wykolywalam tulipany i się okazało że już 10cm pod powierzchnią gruntu mój ogródek to wielki zbiornik z błotem, który gnije i śmierdzi. Uroki mieszkania w tym kraju. Jeszcze kilka worków ziemi wkopje na jesieni i na wiosnę za rok i zobaczę, czy się zrobi trochę bardziej pulchnie.

    Polubienie

    1. No właśnie, nie dość, że kanały dookoła, parki ze stawami to jeszcze poprzedni właściciel oczko wodne chciał. Cyrk i burdel na kółkach teraz. Chyba skuszę się na trawę w rolkach, ale boję się żeby nie pleśń nie weszła. Poza tym mamy inwazję mrówek w domu, pojawiły się prusaki (chyba one) i szczypawki. Jeszcze karaluchow brakuje. Wesoło i wiosennie! 😂

      Polubienie

      1. Na mrowki polecam taki różowy granulat. Posyp tam gdzie chodzą i spróbuj znaleźć którędy przyszły. U nas to było pęknięcie posadzki pod drzwiami w wynajmowanym domu. Silikonem na byle jak mąż zrobił i już nie wchodziły.

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: