
Nie mogliśmy sobie wymyślić lepszego miejsca na sobotni wyjazd. W zasadzie, to ja wymyśliłam, że pojedziemy do Belgii w dzicz…
Belgia jest naprawdę ładnym krajem i chcę zobaczyć tam jak najwięcej. Natknęłam się w internecie na zdjęcia i opisy Ardenów. Powiedziałam do Pana Męża, że pakujemy plecak i idziemy w teren. Próbowałam znaleźć początek jakiegoś szlaku, ale nawigacja szybko wyprowadziła nas w pole. Dosłownie. Stwierdziliśmy, że pojedziemy „na pałę”. Gdzieś zawsze się dotrze 🙂 Jechaliśmy przez gęste lasy, łąki, mijaliśmy potoki i góry, górki i pagórki. Mieszkając na płaskich holenderskich terenach, belgijskie Ardeny robią naprawdę niesamowite wrażenie. Nie da się oderwać oczu. A zapach lasów wręcz odurza.





Ardeny, to masyw wyżynno- górski, który znajduje się na terenach południowo – wschodniej Belgii, Francji i Luksemburga. Obszar jest bardzo zalesiony i mocno zróżnicowany. Nie są to jednak wysokie góry. Najwyższy punkt, to szczyt Signal de Botrange, który ma 694m n.p.m. Jest to też najwyższy szczyt Belgii. Najbardziej malownicze zakątki Ardenów znajdują się wzdłuż rzeki Semois i Mozy. Jest tam mnóstwo dobrze oznaczonych szlaków. Coś dla miłośników dzikiej przyrody i pieszych wędrówek.
Ale do rzeczy. W pewnym momencie natknęliśmy się na wioskę, która nazywa się Coo. Znajduje się tam ośrodek rekreacyjny, który jest dobrze wkomponowany w piękną przyrodę. Stwierdziliśmy, że zatrzymujemy się tu. Kupiliśmy bilety wstępu na wszystkie atrakcje i poszliśmy zwiedzać. W centralnym miejscu ośrodka znajdują się wodospady. Prawdopodobnie mnisi z opactwa Stavelot położyli fundamenty pod kaskady, aby zaopatrzyć młyn wodny w wodę. Miejsce zaczęło przyciągać mnóstwo ludzi, dlatego w 1955r otwarto park rozrywki Plopsa Coo. Atrakcji przybywało. Jest np kolej krzesełkowa, bobsleje (najlepsza zabawa), rollercoaster, karuzele, mnóstwo knajpek i lodziarni, a nawet spływ kajakowy. Z tym, że nie trzeba kupować bilety wstępu do parku, żeby płynąć kajakami. Kajaki są oddzielnie, po drugiej stronie rzeki.











Ogólnie, dobrze jest założyć wygodne buty i wziąć ze sobą coś do picia i jedzenia. Na szlakach nie można nic kupić. W ośrodku tak, ale nie zapłaciłabym kilkanaście euro za hamburgera 😬 Dobrze, że mieliśmy kanapki. Chociaż i tak kupiliśmy dwie porcje frytek- jedna 3,50€ i całkiem porządna. Niestety szału w smaku nie było. To nie były te słynne belgijskie frytki.
Ardeny – cud natury i na pewno będę chciała wrócić i zwiedzić kilka miejscowości tu położonych 😁
Do następnego 🙂
Siemanko! Jak możesz to poleć jakiś fajny hotel w pobliżu tych miejsc co byliście! Dzięki i Pozdro 😃
PolubieniePolubienie
Cześć, hotelu proponuję Ci poszukać przez internet. Np w Dinant jest Ibis. A bezpośrednio w Ardenach jeszcze nie spaliśmy. Jeżeli do tego dojdzie, to wolę namiot na dziko 😁 Chociaż wiem też, że są specjalne domki dla turystów. Sprawdź sobie na Airbnb Tiny House . Domek z przyczepy. Podobno fajne miejsce. Znajdziesz pod nazwą „La roulotte d’a cote: charme et nature” 🙂
PolubieniePolubienie