
Nie w lotto, ale bitwę z mszycami. Nie przypuszczałam, że obejdzie się jednak bez chemii. Płyn na to robactwo kupiłam i być może jeszcze się przyda. Chociaż wiadomo, że wolałabym nie mieć z tymi czarnymi paskudami już nic do czynienia.

Ze 3 tygodnie temu zrobiłam roztwór z szarego mydła, bo czytałam, że tępi mszyce. Starłam trochę na tarce i zalałam gorąca wodą. Wiórki się rozpuściły, wtedy dolałam zimnej wody i ze spryskiwaczem poszłam stoczyć walkę. Porządnie skropiłam jaśmin, najwięcej na skupiskach mszyc. Trochę ich się utopiło. Czekałam, aż zdechną wszystkie. Niemal dzień w dzień sprawdzałam. I nic, nadal były. Wreszcie dorwałam preparat w płynie.
W weekend wyszło słońce i przestało wiać. Wcześniej nie padało, do tego wiatr wysuszył ziemię. Codziennie musiałam biegać z konewką i podlewać rośliny. Nawet nie chciało mi się chwastów wyrywać, bo w tak suchym piachu nie lubię się bawić. Teraz, po deszczach z burzami jest dużo lepiej. Fakt, chwasty wyrosły bardziej, ale przynajmniej wszystko widzę i porządnie powyrywam. W sobotę za to poszłam się rozprawić z robalami. Jaśmin oglądałam chyba że trzy razy z każdej strony, bo myślałam, że mam zwidy. Nie było ani jednej mszycy 😳 To znaczy, do liści są przyklejone jakieś zdechlaki, ale nie było żadnej żywej. Na krzewie jest tylko ślad po mydle i czarne plamki po robactwie. Czyli mydło pomaga, ale trzeba trochę poczekać 🙂


Agrest nie został na szczęście zaatakowany. Pojawiło się za to sporo owoców.

Ślimaków narazie brak. W zeszłym roku pomagała zwykła kuchenna sól. Po prostu działała wysuszająco na mięczaki. Sypałam ją na rabatę i w doniczki. Ślimaki w nią nie wchodziły. Dało to lepszy efekt niż granulki ze sklepu. Frezje ładnie wyrosły i czekam, aż zakwitną.

Ze sklepu ogrodniczego (tego, gdzie mamy szkołę) znowu przywiozłam rośliny. Dwa rodzaje, a w zasadzie w dwóch kolorach. Aplikacja powiedziała, że to pokrzywa ozdobna. Ma bardzo ładne liście.

Zrobiłam też oczywiście kilka zdjęć roślinom 🙂 Pierwszy raz widziałam tak olbrzymią fuksję 😳


U nas w szklarni mydło, a raczej płyn do naczyń dodaje się do chemii na chwasty i chemii na robale bo dzięki temu nie aywa z roślin tylko się przykleja. Mydlo zmniejsza napięcie powierzchniowe. Super, że Ci pomogły opryski. Podoba mi się Twoja pokrzywa!
PolubieniePolubienie