Czyli zakończył się rok. Oczywiście ogromnych planów na 2023 nie mam. Ale i tak mam nadzieję, że będzie lepszy. Do Polski, myślę, że nie będziemy musieli jechać, bo wszystkie sprawy zamknęłam i myślę bardziej o urlopie pod palmami.
Przed Bożym Narodzeniem byliśmy w Polsce i trafiliśmy na piękną zimę. Dawno takiej nie widziałam a na widok śniegu cieszyłam się jak dzieciak. W Holandii cały rok potrafię chodzić w trampkach, więc w Polsce też z nich nie zrezygnowałam. Nie umiem chodzić już w kozakach.


A tu strażnicy posesji 🙂

Gdy wracaliśmy do Holandii, zatrzymaliśmy się na nocleg we Wrocławiu. Nie było zwiedzania tym razem. Chcieliśmy po prostu odpocząć, bo droga i jazda była koszmarna. Padło na hotel Novotel. I to był dobry pomysł. Pokój był fajny a śniadanie jeszcze lepsze. Każdy by znalazł coś dla siebie.

Na telewizorze, po włączeniu wszystkie informacje były przejrzyście opisane, np gdzie można uprasować ubranie, hasło do Wi-Fi, czy wypożyczenie planszówek. W łazience znajdowała się informacja o tym, że można kupić w hotelu ich kosmetyki. Był tam m.in żel do mycia+ szampon w jednym. Kupiłam, bo włosy miałam miękkie po tym żelu.



Granicę przekraczaliśmy jak zawsze w Zgorzelcu. I często zatrzymujemy się w restauracji Picaro na ciepły posiłek. Jedzenie jest tam domowe i bardzo smaczne. Duży wybór, bo są np trzy zupy i dania główne w bemarach. Do tego pyszny kompot.


Jedna z przerw w podróży i widok na niemieckie Kassel.

Nie chciało mi się stroić domu na święta. Nie czuję już tego klimatu. Pan Mąż się uparł i zrobił niemal wszystko sam. W weekend musimy rozebrać choinkę. Dla mnie już czas.

Pozbyłam się jednego regału z salonu. Wylądował w najmniejszym pokoju. Znalazło się miejsce na drzewko. Chcę tu potem wstawić inny regał, dużą roślinę i fotel. Drzwi wejściowe i schody też zostały ozdobione.


U nas na choince wiszą nie tylko tradycyjne bombki. Mamy też zrobione na zamówienie z postaciami z horrorów. Wisi sobie np taki Pennywise albo Predator. Kolejne zdjęcie, to „czekoladowe” bombki z marketu budowlanego.


Prezent znaleziony pod choinką. Gra się fajnie.

W święta nadrobiłam podcasty. Ten z kanału „Piąte nie zabijaj” o sprawie Iwony Cygan ma aż 8 części i Justyna Mazur zrobiła naprawdę dobrą robotę. Wszystko jest bardzo dokładnie omówione i niestety jeszcze nie wyjaśnione.

W Lidlu pojawiły się holenderskie pączki, czyli oliebollen. Do tej pory nie miałam odwagi na zabawę z ciastem drożdżowym, więc znowu kupiłam.

Takiego garbusa spotkaliśmy pod supermarketem 🙂


Ostatnio moja ulubiona filiżanka na kawę 🙂 Jeszcze kilka słów o jedzeniu. Każdy chyba zna polską zupę „flaczki” i nie każdy ją lubi. Kiedyś nie lubiłam. Nie przepadam też za imbirem, a dodaje się go do tej zupy. U znajomej jadłam inną, lżejszą wersję tej zupy i jest pyszna. Też taką zrobiłam. Prosta sprawa. Gotujemy rosół np na udach kurzych. Doprawiamy. Potem mięso rozdrabniamy i wrzucamy do wywaru. W polskim sklepie kupiłam przyprawę do flaków, suszony imbir i gałkę muszkatołową. Przyprawiłam po swojemu. Nie na ostro. Zupa ma delikatny smak flaczków no i mięso kurze bardziej mi odpowiada. Do tego kromka chleba z masłem i w zimny dzień, rozgrzewający obiad jak znalazł. Polecam!

A to zima w Holandii 9 grudnia:

Do następnego 🙂
Ostatnio kolega namówił mnie na słuchanie tego podcastu. Odcinek o Krzysztofie Olewniku. Pierwsza część na yt. Słuchaliśmy w pracy. Jak mnie ta sprawa denerwuje. To straszne, że tak wszystko zostało zaniedbane i przez to człowiek był torturowamy i stracił życie.
PolubieniePolubienie
Słuchałam też o tej sprawie. Niektóre są tak pogmatwane i aż trudno uwierzyć, że policja nawet jest czasem uwikłana. Ręka rękę myje- to nic, że ktoś niewinny stracił życie.
PolubieniePolubienie