HOLENDERSKI MARKET I POLSKIE PRODUKTY

Jedynym z najpopularniejszych supermarketów w Holandii jest Albert Heijn. Trzeba też zaznaczyć, że jest to niderlandzki market, powstały właśnie w tym kraju. Jego nazwa charakteryzuje się niebieską czcionką.

Ma opinię dosyć drogiego sklepu, ale idzie za tym jakość produktów. Poza tym jest tam zawsze czysto i towar należycie poukładany. Jego nazwa pochodzi od założyciela i jest z tym związana ciekawa historia. Ale zanim ją opowiem, to napiszę kilka słów o produktach. Ale nie holenderskich a polskich. Właśnie w „Albercie” znajdują się z nimi trzy regały. Jest to spożywka, którą znajdziemy w każdym polskim sklepie. Nie znalazłam jednak informacji dlaczego akurat Albert Heijn zdecydował się na nasze produkty.

Trochę historii

W 2011r zmarł Albert Heijn. Jego dziadek (także Albert) dał imię największej i najpopularniejszej sieci supermarketów w Holandii. Albert Heijn senior urodził się już zamożny. W dniu swojego ślubu, w 1887r jego ojciec – Jan podarował mu sklep spożywczy we wsi Oostzaan koło Zaandam. Po ojcu odziedziczył też 60 tys guldenów. Jego żona Neetje de Ridder była córką bogatego margrabiego grobelnego (holenderska posada prezesa zarządu gospodarki wodnej w danym regionie kraju), który pozostawił córce 21 tys guldenów. Interesy szły dobrze i 8 lat później Albert otworzył nowy sklep w Purmarend. Rozpoczął także produkcję wyrobów spożywczych. W domu rodzina piekła ciasteczka a na zapleczu palono kawę i sprzedawano ten towar z powodzeniem w sklepie.

W czasie I wojny światowej Albert jeździł limuzyną Buick, oddzielony od kierowcy ścianą. Swojemu wnukowi nie żałował prezentów (projektor filmowy, kawalerka w Amsterdamie lub domek letniskowy w Bergen an Zee). W wieku 55 lat w roku 1920, przekazał sieć sklepów swoim dzieciom- Janowi i Gerrit Heijn. W roku 1927 sieć liczyła 107 sklepów i obchodziła 40lecie istnienia.

Po wojnie siecią sklepów kierował wnuczek założyciela (syn Jana i Gerrit)- Albert Junior (zm. w 2011r). Podpatrując Amerykanów, w 1952r otwarto pierwszy samoobsługowy sklep w Schiedam (dla porównania: w 1962r otwarto taki sklep w Polsce, w Białymstoku – Supersam). Wydawano nawet miesięcznik AllerHande- gratis dla klientów a w latach 60tych wprowadzano coraz więcej własnych marek. W 1978r powstało przedsiębiorstwo handlowe Ahold, pod którym znajdują się m.in sklepy monopolowe Gall &Gall, drogerie Etos, Albert.nl.

Albert Junior rozstał się z firmą w 1989r po tragicznych wydarzeniach. We wrześniu 1987r Holandią wstrząsnęła wiadomość o porwaniu brata Alberta- Jana Heijna. Porywacz- 45letni bezrobotny inżynier zaplanował precyzyjnie porwanie i w jego dniu zamordował Jana w lesie koło Arnhem. Porywacz- skontaktował się z rodziną zadając okupu w wysokości 7,7 mln guldenów (3,5mln €). Po zapłaceniu okupu kontakt z porywaczem się urwał. Dopiero w 1988r policja aresztowała mordercę śledząc źródło wydawanych z okupu pieniędzy. Sprawca wskazał miejsce, gdzie zakopał ofiarę.

Albert Heijn ostatni raz odwiedził sklep w Zaanse Schaans i powiedział, że największą różnicą między wcześniejszym sklepem a dzisiejszym jest to, że kiedyś wszystkie artykuły sprzedawano luzem. Dzisiaj wszystko jest popakowane i najlepiej sprzedają się produkty stojące na półkach na wysokości oczu klienta.

Dzisiaj chyba w każdym centrum handlowym znajduje się AH zwany też „appie”. Holandia liczy 850 tych marketów. Koncern Ahold jest też posiadaczem internetowego Bol.com. W 2019r AH posiadał 35% holenderskiego rynku supermarketów. Na drugim miejscu stoi sieć Jumbo, dalej Lidl i Aldi. Ahold wszedł na polski rynek w 1995r i rozrósł się zakładając sieć 179 sklepów Albert i 26 marketów Hypernova. W 2008r Ahold sprzedał wszystkie sklepy w Polsce za 375 mln € francuskiemu Carrefour.

A to polskie produkty w Albercie:

soki Tymbark- 0,99€

polski i pyszny wafelek Prince Polo – 0,79€

zupki „chińskie” Amino- 0,99€

flaki wołowe „Pudliszki”- 3,59€

słoiki firmy Pamapol: gulasz wieprzowy- 4,35€, fasolka po bretońsku -3,29€, pulpety w sosie pomidorowym- 3,29€, gołąbki -2,99€

słynny pasztet z kogutkiem z pieczarkami, pomidorami i drobiowy- 1,09€

sałatki obiadowe „Edmal” np kiszona kapusta z marchewką – 2,29€

musztarda sarepska firmy „Roleski”-1,29€

chrzan „Krakus”- 1,39€

smalec z mięsem „Pamapol”-2,19€

buraki tartę z chrzanem „Edmal”- 1,49€

makaron Lubelski jajeczny (nitki)- 1,49€

piwo Warka strong- 1,69€

Żubr – 1,85€

Dębowe- 1,85€

To nie są oczywiście wszystkie produkty. Zrobiłam zdjęcia tylko niektórym dla przykładu 🙂 Zauważyłam, że największym powodzeniem cieszą się piwa, słodycze i sałatki obiadowe.

Do następnego 🙂

3 myśli w temacie “HOLENDERSKI MARKET I POLSKIE PRODUKTY

  1. Co mi się tu podoba, poza niemieckimi marketami, są tu prawie wyłącznie henderskie i nigdy hipermarkety. Nie ma betonowych ogromnych parkingów. Wszystkie sklepy sprawiają wrażenie osiedlowych. Jest mniej anonimową atmosfera. Ludzie chętnie że sobą plotkują, bo wszyscy się znają. W Polsce jk się idzie do sklepu to jak wycieczka do innego miasta. Sami obcy. Można zostać okradzionym. Tutaj jak spadnie co 20 euro to ktoś Ci je odda od razu.

    Polubienie

    1. Prawda. Chociaż, gdy pierwszy raz byłam w holenderskim markecie, to byłam zdziwiona, że taki mały i nie ma ogromu towaru, bo przecież w takim Carrefour w Polsce znajdziemy 10 rodzajów proszku do prania. Teraz już się przyzwyczaiłam i wiem, gdzie co leży. Nie chodzę po sklepie jak ćma. Wchodzę, kupuję, wychodzę. To jest duży plus.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Miałam podobnie. Za to rozbawiło mnie, jak koleżanka Holenderka opowiadała o swojej wizycie w Szczecinie. Mówi „dżemy, wszędzie dżemy, ile rodzajów dżemów” i poszła kawałek dalej „keczupy, ile keczupów, jak dużo rodzajów keczupów” 😀 Do dziś lubię to wspominać.

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: